• Patron szkoły

          • Bibliografia naszego Ks. kanonika Władysława Latosa

            Ks. Kanonik Władysław Latos urodził się 1 sierpnia 1925 r. w Podlesiu k/ Wolbromia, jako 6-ty najmłodszy syn. Zamieszkał we wsi Wierzchowisko-Marianów. Rodzina utrzymywała się z pracy na roli.

            Mając 8 lat rozpoczął naukę w szkole podstawowej. Szkołę średnią ukończył w Miechowie, po czym w 1948 roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach. Święcenia kapłańskie otrzymał w katedrze kieleckiej 1955 r. Jako nowo wyświęcony kapłan, pierwsze posługi duchowne wykonywał w kościele parafialnym w Leszczynach.

            Od 1957 został przydzielony do pracy kapłańskiej w Słomnikach, gdzie jako wikariusz głosił Słowo Boże przez 5 lat. W 1962 r. w nagrodę za gorliwą pracę został powołany do służby w Katedrze Diecezjalnej w Kielcach, a rok później w 1963 r. ówczesny ordynariusz kielecki ks. biskup Czesław Kaczmarek mianował ks. Władysława proboszczem w parafii pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej w Skorczowie. W czasie swej pracy parafię skorczowską przekształcił w szczególne miejsce kultu eucharystycznego. Oddany Matce Bożej, zapatrzony w postacie św. Elżbiety Węgierskiej i św. Wawrzyńca, obdarzony szczególną charyzmą udzielał pomocy, dzięki której wielu powróciło do Boga i do zdrowia. Tej pomocy udzielał ludziom z całej Polski a nierzadko i zza granicy. Do dziś wiele osób szczególnie zagrożonych ciężką chorobą cieszy się dobrym zdrowiem i pokojem ducha. Wiele małżeństw i rodzin wierzy, iż dzięki radzie i wstawiennictwie świątobliwego proboszcza, cieszy się z upragnionego potomstwa oraz rozwiązanych licznych i trudnych problemów. Szczególną wrażliwość na potrzeby Boga i człowieka sprawiła, że kapłan ze Skorczowa znany był na Jasnej Górze, w Bydgoszczy, Tuchowie, Warszawie, Krakowie a szczególnie w Kieleckim Seminarium jako hojny darczyńca. Wynikało to z głębokiej troski o rozwój królestwa Bożego, a także o liczne powołania kapłańskie i zakonne.

            Dla mieszkańców parafii skorczowskiej stał się postacią szczególną, która stałe zapisała się w ich pamięci. Często wspominają z rozrzewnieniem jego pogodną, uśmiechniętą, dobroduszną twarz. Przypominał św. Franciszka z Asyżu ze swoim umiłowaniem prostoty i urody świata. Zewsząd otaczały go zwierzęta i ptactwo nie tylko znajdujące się w jego gospodarstwie, ale także w pobliskim ogrodzie pięknie utrzymanym. Sam o to dbał, bo nie bał się żadnych gospodarskich prac. We wspomnieniach wielu mieszkańców parafii jawi się jego skromna sylwetka z kosą na ramieniu, wędrującą ku kamienieckim łąkom. Chętnie przystawał obok szkoły, chętnie się tu zatrzymywał na pogawędki z nauczycielami i dziećmi. Religii uczył w Słonowicach, Paśmiechach i Kamieńczycach.

            Nie miał samochodu – a to ktoś go podwiózł furmanką, a to samochodem, a to saniami ale bywało, że te odległości przemierzał na piechotę. Z lekcji religii wielu z nas zapamiętało mnóstwo barwnych opowieści księdza, które przyciągały uwagę i sprawiały, że zamienialiśmy się w słuch. On znał się na wszystkich roślinach. Żył z nimi jak z ludźmi, a z ludźmi żył blisko, niemal rodzinnie. Nigdy nie przeszedł obok człowieka, żeby go nie zagadać. Nigdy nikomu nie wypominał błędów. Mówił o nich ogólnie z ambony. No i czekał, czekał codziennie w konfesjonale. Jego credo życiowym stały się słowa „Służyć bliźniemu w imię Boga”. Przez 28 lat był wśród parafian skoczowskich. Udzielił tysiące posług kapłańskich, wybudował świątynię, która do dziś jest chlubą naszej parafii, pobudował plebanię, budynki gospodarcze, powiększył cmentarz i ulepszył nawierzchnię drogi do niego, prowadził prostą drogę do Chrystusa. Ciężko i nieustannie pracował bez spoczynku, bez urlopu. Nie ma ani jednej rodziny, która by nie otrzymała od ks. Władysława pomocy w różnych potrzebach. Każdy miał u księdza swoje miejsce, dla każdego znalazł czas na rozmowę, słowa otuchy. Sprawy parafii były zawsze na pierwszym miejscu. Zawsze znalazł czas dla chorego parafianina. Nie zdarzyło się żeby nie odwiedził chorego w szpitalu. Zawsze powtarzał, że wszystko trzeba przemodlić i przemyśleć. Wyciszyć się i pogodzić z samym sobą. Był po to, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych jak to jest napisane w Księdze Izajasza.

            Kogokolwiek spytać w Skorczowie, każdy powie to samo. Bóg wyznacza takich jak ksiądz Latos, żeby ludzie wierzyli w dobro. Zmarł 15 sierpnia 1991 r., po krótkiej lecz ciężkiej chorobie w szpitalu w Kielcach. Odszedł na zawsze kapłan, który ze swego życia, uczynił wzór katolickiego duszpasterstwa i człowieka. Formą wdzięczności pamięci o ks. kanoniku, za jego dokonania i służbę cierpiącemu człowiekowi jest Fundacja jego imienia działająca we Wrocławiu, która niesie pomoc ludziom chorym, niepełnosprawnym i znajdującym się w niedostatku. Wierzymy, że fakt nadania szkole im. Ks. Władysława Latosa jest odpowiedzią na potrzebę wdzięczności, tych wszystkich, którzy po spotkaniu z postacią tego zacnego kapłana doznali ulgi, oraz tych którzy wciąż poszukują autorytetu. Wierzymy także, że nasi uczniowie zapatrzeni w swojego patrona, wpiszą na stałe w swoje serca: dobroć, uczciwość, skromność, szacunek. Nie będą im obce dobre uczynki, pokora, tolerancja, przyjaźń, miłość i modlitwa. Będą mieli serce i będą patrzeć w serce, bo przecież to co najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.

    • Kontakt

      • Samorządowa Szkoła Podstawowa im. Ks. Władysława Latosa w Kamieńczycach
      • 41 352 26 26
      • 28 - 500 Kazimierza Wielka, Kamieńczyce 24 Poland
    • Logowanie